niedziela, 2 czerwca 2013

Epilog

 KONIECZNIE OBEJRZYJ ZANIM PRZECZYTASZ ABY ZROZUMIEĆ SENS EPILOGU


18 lat później

Kochany Louisie
Piszę to dzisiaj, w dzień kiedy zgodziłam się zostać twoją żoną. Może zastanawiasz się dlaczego, ale odpowiedź jest prostsza niż mogłoby się wydawać. Z własnego doświadczenia wiem jak ulotne jest życie. Nie mówię, że planowałam swoją śmierć. Nawet nie wiem kiedy to dostaniesz. Może nawet nie zdążymy wsiąść ślubu, może będziemy rok, pięć, dwadzieścia, czterdzieści lat po ślubie. Może będziemy mieć dziecko, albo całą gromadkę. Wiesz jak bardzo chciałam mieć z tobą dziecko? Mam nadzieję, że zdążyłam spełnić to marzenie i twoje marznie o synu którego tak bardzo pragnąłeś. 
Poprosiłam prawnika żeby przekazał Ci to po mojej śmierci. Dlaczego? Nie chciałam odchodzić bez pożegnania. Bez powiedzenia Ci ostatni raz jak bardzo Cie kocham. 
Na koniec chce Cię o coś prosić. UŁÓŻ SOBIE ŻYCIE NA NOWO. Pamiętaj o mnie ale ZAKOCHAJ SIĘ NA NOWO. Nie popełniaj tego samego błędu co ja i nie odtrącaj kogoś bliskiego, tak jak robiłam to ja z Tobą.
Pożegnaj wszystkich ode mnie i powiedz, że ich kocham.  

Pamiętaj że zawsze będę Cie kochać
Na zawsze twoja Victoria.

- Chciałabym żeby była tu z nami - powiedziała Karen odkładają list
- Ja też - szepnęła Victoria
- Jest z nami tylko że tu - powiedziałem dotykając swojego serca. 
- Gdyby nie my to nadal by tu była - szepnął David
- Nie waż się tak mówić - powiedziałem lekko potrząsając synem - wasza mama kochała was jak nikogo innego na świecie. Bardzo was pragnęła i to, że nie ma jej z nami nie oznacza że to wasza wina. Dzisiaj powinniście świętować. Kończycie osiemnaście lat i wujkowie zorganizowali wam niespodziankę dlatego musimy się już zbierać - powiedziałem wstając z ławeczki. Ostatni raz spojrzałem na nagrobek i razem z dziećmi ruszyłem w stronę samochodu. 
- Zawsze będę Cie kochał - szepnąłem patrząc w niebo. 

Nie od razu pogodziłem się z jej śmiercią. Na początku byłem załamany. Miałem nawet moment kiedy chciałem oddać dzieci ale wtedy ten list uświadomił mi, że ona by tego nie chciała. Przyjaciele pomogli mi podnieść się po stracie i pomogli w opiece nad dziećmi. Karen jest tak podobne do Victori. Ma ten sam charakter, te same zainteresowania. Nauczyłem się żyć bez niej, codziennie funkcjonować. Dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałem co ona czuła po śmierci swoich rodziców i Davida. Teraz podziwiałem ją za jej siłę w tamtych czasach. Starałem brać się z niej przykład ale ja nigdy nie znalazłem kogoś kto by zajął jej miejsce. 
Co z resztą? Zespół już rzadko kiedy grywa, najczęściej coroczny charytatywny koncert w rocznice śmierci mojej żony, którego dochody zostają za każdym razem przekazane na fundację nazwaną na cześć Vic jej imieniem. ale nasza przyjaźń się nie skończyła. Reszta zespołu jest w szczęśliwych związkach, otoczeni gromadką dzieci. 
Patrząc wstecz mogę łatwo stwierdzić, że moje życie nie było proste jednak na pewno nie żałuję decyzji o u dziale w xFactor bo dzięki niej spotkałem najlepszych przyjaciół, miłość swojego życia i doczekałem się trojki wspaniałych dzieci. Jedyne czego żałuję to to, że Victoria nie mogła obserwować jak dorastają. A jedyne co teraz może mnie pocieszyć to myśl że kiedyś ja i Victoria będziemy jeszcze razem. 


OBEJRZYJ FILMIK PODSUMOWUJĄCY LOSY VICTORII I JEJ PRZYJACIÓŁ


_____________________
______
Hej! To już ostatnia notka na tym blogu. Nawet nie wiecie jak bardzo ryczałam pisząc ten epilog. Nie lubię smutnych zakończeń ale nie potrafiłam napisać tu niczego innego.Pomysł na zakończenie wziął się znikąd a właściwie to wpadłam na niego słuchając Lullaby i oglądając teledysk. Mam nadzieję że nie gniewacie się bardzo za zakończenie. Chce podziękować wszystkim czytelnikom a w szczególności tej niewielkiej grupce stałych czytelników ;*

Co jakiś czas będę tu zaglądać i dodawać One shoty ;)
Oczywiście nie kończę z pisaniem. Będę dawała wam znać o nowych blogach więc jeśli chcecie to zaglądajcie tu :) 
Założyłam 2 nowe blogi:
http://illegal-ties.blogspot.com/
http://drop-in--the-ocean.blogspot.com/
Wszystkie inne które również piszę znajdziecie w zakładce "Blogi" 

MOJA OSTATNIA PROŚBA: KAŻDY KTO PRZECZYTA TEN EPILOG NIECH ZOSTAWI PO SOBIE ŚLAD W POSTACI KOMENTARZA. CHCĘ ZOBACZYĆ ILE WAS BYŁ ;) 
TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE ;)

26 komentarzy:

  1. Jezu zabiję no.. zabiję po prostu. Jak mogłaś ? Serca nie masz? Boże.. no ;( ;( to mój Louis żyje bo ci obiecałam a ty ją zabiłaś? ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh szkoda że to już koniec. Świetne opowiadanie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Płakałam. To smutne... Zbyt smutne ;(
    Świetne opowiadanie. Szkoda, że to koniec :( Szkoda, że ona nie żyje. Nawet ze smutnego zakończenia zrobiłaś genialne "coś". Boski, mimo, że smutny...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej jakie smutne. Szkoda że to już koniec tego opowiadania :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde... Nawet nie wiesz jak się wzruszyłam czytając Epilog... Cholernie się przywiązałam do tego opowiadanie i ciężko jest mi się z nim pożegnać... Lullaby w tle dodało jeszcze lepszego, odpowiedniego klimatu. Dziękuję ci, że poświęcałaś swój wolny czas dla nas - twoich wiernych czytelniczek. To na prawdę coś wielkiego. Jesteś świetna ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne bylo tylko szkoda ze sie skonczylo ;((

    OdpowiedzUsuń
  7. wiedziałam, że to tak zakończysz ale mialam nadzieję, że może jednak zmienisz zdanie niestety nie zmieniłaś :(mimo wszystko wiedz, że uwielbiam twojego bloga i zakochałam się w kazdej twojej literce.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://paula--paula.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Libster Award więcej szczegółgów znajdziesz u nas ------>
    http://freifriendtii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj,
    Jeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", być może pragniesz wydać swoją pierwszą książkę, zapraszam do Klubu Młodych Pisarzy albo Klubu Kreatywnego Pisania. Więcej informacji tutaj: http://www.literaryartinstitute.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się... to było coś niesamowitego, choć mogłaś jeszcze trochę pociągnąć to opowiadanie :) KC <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały blog *.* Kocham twoje opowiadanie ! :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie piszesz, dlatego nominuję Cię do Libster Award. Więcej szczegółów znajdziesz na : http://hate-you-were-my-friends.blogspot.com/p/libster-award.html
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Opowiadanie zaczelam czytać dziś. Na prawdę świetne :) gratuluje! Masz prawdziwy talent

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety zaczęłam czytać tego bloga dopiero teraz ... To było piękne ... Ryczałam jak głupia w niektórych momentach... Jesteś świetna w pisaniu... Dziękuje bardzo, że uświadomiłaś mi jakie życie jest ulotne... Gdzieś w podświadomości zawsze to wiedziałam, ale dopiero teraz zobaczyłam jak jest... Nie wiem czy będe mogła się rozstać z tym opowiadaniem... Mam nadzieję, że będziesz rozwijać swoje zdolności dalej ... Życzę dalszych sukcesów, bo to opowiadanie, śmiało możesz nazwać swoim sukcesem xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostawiam ślad""Mika

    OdpowiedzUsuń
  17. O boziu, czytając epilog pi prostu ryczałam, nawet przy tej piosence i teledysku... jesteś świetną w pisaniu i nie zmarnuj tego... przepraszam ze dopiero teraz tego bloga znalazłam. Życzę dużo sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie skończyłam czytać Popłakałam się ! Boszz to jest Boskie *-* Masz jeszcze jakieś inne opowiadania ? / Sonia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, założyłam nowego bloga o 1D razem z koleżanką...
      http://byc--soba.blogspot.com/
      Jest jeszcze kilka moich blogów ale głównymi bohaterami nie są chłopaki z 1D, wszystkie znajdziesz wchodząc na mój profil :)

      Usuń
  19. Ryczalam... Dzieki ci za to <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny blog :* Szkoda że Vic zmarła :(

    OdpowiedzUsuń
  21. 45 year old Assistant Media Planner Dolph Franzonetti, hailing from Listowel enjoys watching movies like The Derby Stallion and Hiking. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 375-Plus Spider Competizione. powinienes to sprawdzic

    OdpowiedzUsuń