sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 10

WAŻNE POD ROZDZIAŁEM!!!

Właśnie się pakowaliśmy. Żałowałam że żadna dziewczyna z nami nie może jechać ale Dan miała jakieś występy, Alex zaczynała treningi a Kate musiała iść do pracy. Dlaczego Perrie nie jechała nie wnikałam ale również cieszyłam się z tego powodu. Zeszłam z walizkami na dół i czekałam na resztę. Po chwili do salonu przybiegł Harry
- Hej, widziałaś gdzieś moje szczęśliwe bokserki?! - spytał zdyszany. Ta... szczęśliwe bokserki. Dostał je od Lou pierwszego dnia po tym jak stali się zespołem. Od tej pory Hazza zakłada je na każdy koncert
- Chyba są w kuchni. Widziałam je w szafce z  miskami i swoją drogą to jestem ciekawa skąd one się tam wzięły.
- Nie mam pojęcia ale dzięki - powiedział znikając w kuchni. Pokiwałam z politowaniem głową i opadłam na kanapę

- Co ty na to żebyśmy pojechali do Liama na weekend? - spytał David zajmując miejsce obok mnie
- W sumie to dobry pomysł. Dawno tam nie byliśmy - powiedziałam całując go - Kocham cię wiesz?
- Wiem, ale ja kocham cię bardziej. Może dzisiaj nie pójdziemy na trening? - spytał z nadzieją
- Nie ma mowy! Szykuj się - powiedziałam spychając go z kanapy na co on zaczął atakować mnie poduszką.
- No dobra ale potem idziemy do kina - powiedział łapiąc mnie za ręce i jednocześnie uniemożliwiając mi odwet
- Zgoda, pod jednym warunkiem
- Jakim? - spytał zrezygnowany
- Wyrobisz się w pięć minut z pakowaniem na trening - powiedziałam i ruszyłam do kuchni uszykować nam napoje na trening. 

Otrząsnęłam się ze wspomnień gdy koło mnie zjawił się Zayn
- Wszyscy gotowi? - spytałam chłopaka
- Tak, Li i Larry zanoszą walizki do samochodu a Niall robi jeszcze zapasy na drogę
- Ale przecież w samolocie będzie jedzenie - powiedziałam będąc już w przedpokoju
- Ale droga na lotnisko jest długa - powiedział Horan z pełną buzią. Pokiwałam z rezygnacją głową i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu. Trafiło mi się miejsce przy oknie. Wróciłam pamięcią do wczorajszego dnia i momentu kiedy oznajmiałam im mój plan przyszłościowy. Byli wstrząśnięci bo określenie zdziwieni jest zdecydowanie za słabe. Niall gdy to usłyszał zadławił się jedzeniem które akurat konsumował i musiałam wykonać chwyt Heimlicha. Chłopaki nabijali się z niego przez resztę dnia. Na lotnisko mimo obaw Blondyna dotarliśmy szybko. Przed budynkiem czekało na nas sześciu ochroniarzy którzy pomogli nam przedostać się do środka. Nigdy nie zrozumiem fanek. Potrafią przyjść o czwartej rano żeby zobaczyć swoich idoli. Godne podziwu. Odprawa minęła szybko i już po chwili siedziałam w samolocie. Miejsce koło mnie zajął Zayn, za nami siedział Niall i Liam a kolejkę zamykał Harry i Lou.
- Perrie mnie zdradziła - powiedział po chwili ciszy Zayn
- Co?! - pisnęła cicho podnosząc głowę na Mulata. Wszystkiego mogłam się po niej spodziewać ale nie tego - kiedy?
- Wiesz że pojechałem do rodziny ale my Bożego Narodzenia nie obchodzimy więc postanowiliśmy sobie zrobić "wakacje" i pojechaliśmy do Liverpool'u. Poszedłem do jednego z klubów i zobaczyłem jak obściskuje się z jakimś gościem. Podszedłem zerwałem z nią i czuje się wolny! - powiedział z wielkim wyszczerzem 
- Cieszysz się? - spytałam patrząc podejrzliwie na chłopaka
- Sama wiesz że nam się nie układało a ja dusiłem się w tym związku. Kłóciliśmy się o wszystko, ona urządzała sceny zazdrości po czym sama wskoczyła jakiemuś gościowi do łóżka
- Czemu nie powiedziałeś wcześniej?
- Nie było okazji a poza tym miałem to powiedzieć wam wczoraj ale wszyscy i tak byli już w szoku po tym jak ogłosiłaś nam że zaczynasz studia
- Sami powiedzieliście że muszę w końcu wyjść z domu
- Ale każdy z nas miał na myśli to żebyś wróciła do pływania. Myślałaś o tym?
- Zayn... nie ma dnia żebym o tym nie myślała. O pływaniu, zawodach, rodzicach, Davidzie i wypadku. Myślę o tym codziennie bo inaczej nie potrafię. Zastanawiam się co by było gdyby... - powiedziałam opierając głowę o jego ramię
- A o NIM? - spytał szeptem Zayn
- O nim też myślę ale kazałam mu zapomnieć i chyba to zrobił - powiedziałam i przymknęłam oczy licząc że uda mi się zasnąć

- To nie przypomina mi hotelu - mruknęłam gdy zobaczyłam że zatrzymujemy się pod jednym z apartamentowców w centrum LA
- Bo to nie hotel. My za pół godziny zaczynamy próbę a ciebie zostawiamy tu - powiedział rozbawiony wyrazem mojej twarzy Harry
- Tu?
- Tak, tu mieszka Demi - powiedział wysiadając Niall - Powiedziała że chce cię poznać i chętnie dotrzyma ci towarzystwa gdy my będziemy tyrać jak woły.
- Raczej udawać osły - mruknęłam pod nosem
- Chodźce - powiedział Liam ignorując moją wypowiedź

Od godziny siedziałam z dziewczyną w mieszkaniu. Zaczęłyśmy się poznawać i muszę przyznać że ona nie zalicza się do pustych panienek z Disneya jak to kiedyś myślałam. Przyglądałam się zdjęciom stojącym na komodzie.
- Tęsknisz za nim? - spytałam biorąc do ręki jej zdjęcie z Joe Jonas
- Każdego dnia - powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Nie myślałaś o tym żeby znów spróbować?
- Wiele razy. Nick twierdzi że Joe ciągle umawia się z nowymi dziewczynami bo chce zapomnieć o mnie
- Może ma raję. Nie dziwi cię to że żadne z was od waszego rozstania nie znalazło partnera na dłuższą metę?
- Sama nie wiem
- Powiem ci coś. Na twoim miejscu pojechałabym do niego i powiedziała co czuję. Nie marnowała ani chwili dłużej bo nigdy nie wiesz co się może stać. Popatrz na mnie. Mój chłopak zginął w wypadku samochodowym. Już nigdy nie będę miała okazji powiedzieć mu co czuję, przytulić się i poczuć bezpiecznie. Większość osób nie docenia tego co ma, nie rozumie że w każdej, nawet najmniej spodziewanej, chwili może to stracić. Dlatego nigdy nie powinniśmy odkładać takich rzeczy na później bo tego "później" może za chwilę nie być. Ty masz jeszcze szansę naprawić wasz związek i nie zmarnuj jej.
- Jak się z tym czujesz?
- Jest ciężko. Dużo wspomnień ale z dnia na dzień jest lepiej. Teraz już coraz rzadziej płaczę gdy coś mi o nich przypomni. Na początku każde wspomnienie kończyło się godzinnym płaczem. Ale ciesze się że gdy zdarzył się wypadek nie byliśmy pokłóceni bo nie wyobrażam sobie sytuacji w której ostatnimi słowami jakie skierowałabym do Davida przed jego śmiercią byłby słowa nienawiści, pretensji czy oskarżeń.
- Ja nie jestem pewna swoich uczuć do Joe'go, po tym co mi zrobił.Niby rozstaliśmy się w przyjaźni bo nie chcieliśmy psuć tego co mieliśmy wcześniej ale jako przyjaciel powinien mnie wspierać w trudnych chwilach a on... On tego po prostu nie robił i już chwilę po naszym rozstaniu miał nową dziewczynę.
- Wyjaśnijmy coś sobie. Po pierwsze nie myślisz że wina za wsze rozstanie leży po obu stronach? I nie chodzi mi o to "nie chce psuć naszej przyjaźni dlatego powinniśmy przestać się spotykać - powiedziałam, a raczej spytałam niepewnie bo nie wiedziałam czy mam prawo ją o to pytać. Znałyśmy się niecałe dwie godziny
- Co masz na myśli?
- Ja nie wiem dokładnie jak to było a mediom nie można ufać w stu procentach ale ja mam swoja hipotezę. Ty miałaś problemy zdrowotne. Bulimia i samookaleczenie. Wiem z własnego doświadczenia - pokazałam nadgarstki na których widniały blizny - że w takich chwilach oddala się od bliskich. Joe nie wiedział co jest grane a jedyne co zauważał to to że nie jesteście już tak blisko i myślał że wasza przyjaźń się niszczy przez to że zaczęliście ze sobą chodzić dlatego postanowił się z tobą rozstać poprzestając na przyjaźni. W tym momencie moja teoria łączyłaby się z teorią Nicka bo Joe który cię kocha po rozstaniu chciał zapomnieć więc zaczął spotykać się z Ashley Greene. Gdy w końcu poznał już przyczynę zmiany twojego zachowania najzwyczajniej w świecie bał się i dlatego nie odwiedzał cię w klinice i unikał spotkań.
- Dobra jesteś, oczywiście jeżeli to co mówisz jest prawdą - powiedziała z uśmiechem Demi - zastanawiam się tylko dlaczego nie zastosujesz tego w swoim życiu?
- Co masz na myśli?
- Ty i Lou. Widzę jak na siebie patrzycie chociaż byliście tu razem zaledwie pięć minut - przez które farbowany opustoszył mi lodówkę - ale oboje udajecie że nic między wami nie ma.
- Udajemy bo kazałam mu zapomnieć
- Jak to?
- Może i już wspomnienia o Davidzie mnie tak nie ranią ale to dopiero drugi miesiąc od jego śmierci. My planowaliśmy ze sobą całe życie. On miał mi się oświadczyć. Nie potrafię tak nagle wpuścić do tego świata innego mężczyzny który miałby zająć jego miejsce. Do nie takie proste. Wyobraź sobie że teraz dostałabyś telefon i dowiedziała się o śmierci Joe'go. O śmierci chłopaka którego kochasz całym sercem i z którym planowałaś całą przyszłość. Czy po dwóch miesiącach potrafiłabyś zacząć umawiać się na randki?
- Raczej bym się kompletnie załamała
- No właśnie. Wiele osób mówi mi co mam robić chociaż same nigdy nie były na moim miejscu i nie wiedzą jak to jest.
- Ale jeżeli za jakiś czas poprosi o szansę to dasz mu ją?
- Nie wiem czy on zaczeka.


Well I know the feeling
Of finding yourself stuck out on the ledge
And there ain't no healing
From cutting yourself with the jagged edge

I'm telling you that
It's never that bad
Take it from someone who's been where you're at
Lay down on the floor
And you're not sure
You can take this anymore



Później poszłyśmy do centrum na zakupy gdzie dołączyli do nas chłopcy. Zauważyłam że Demi ma podobną manie do zakupów co Daniell i Kate bo Alex potrafiła trochę przystopować. Zauważyłam że rozmowa z Dems pomogła mi i czułam się lepiej. Co do niej do można powiedzieć że złapałyśmy ze sobą dobry kontakt. Miałyśmy niekiedy podobne przejścia w życiu a teraz mogłyśmy sobie nawzajem pomóc. Każda z nas spojrzała na swoje życie z innej perspektywy i mam nadzieję że to nam pomorze. W Los Angeles spędziliśmy jeszcze cztery dni. Finał xFactor był świetny chociaż szkoda że nie wygrała któraś z dziewczyn Demi za które trzymałam wcześniej kciuki. Mimo wszystko wieżę że one podobnie jak moi przyjaciele dzięki programowi jeszcze zabłysną na rynku muzycznym




_____________________
_________


Hej! W ankiecie odpowiedziały już 24 osoby więc moja prośba  Niech wszyscy którzy przeczytają ten rozdział zostawią po sobie ślad w komentarzu. Nie musi być to nawet opinia rozdziału a wystarczy zwykła minka np. :) dla mnie to i tak będzie już naprawdę wielka motywacja. I skoro mam tylu stałych czytelników to spodziewam się że 24 komentarze będą tą dolną granicą. Zostawienie takie go komentarza nie zajmie wam dużo czasu bo wszystkie utrudnienia są zdjęte. Anonimki mogą komentować i nie trzeba wpisywać kodów które niektórych (również mnie) doprowadzają do szaleństwa. 
PS: Jeśli macie jakieś pytania do mnie, do bohaterów czy jakieś uwagi co do rozdziału to zostawiajcie je w komentarzach a ja odpowiem na wszystkie. 
XoXo 









10 komentarzy:

  1. świetny rozdział, czekam na nowy :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny. Wiesz, że na niego czekałam ;D Wiesz jak się czuję :( nie czytałam rozdziału albo 2 i teraz nie wiem o co chodzi :( Biedny Zayn!! Parrie nie powinna! Jak tak bardzo chciało jej się sexu z innym to mogła zerwać najpierw z nim, a nie

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny i magiczny? To i tak za mało, żeby opisać ten rozdział i tego bloga ;-)
    ~ @Ismira_z

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział i opowiadanie xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię dziewczyno i twoje opowiadanie, tylko proszę nie "dręcz" już Lou i pozwól mu byc z Vici. Rozdział cudowny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. chciałam napisac długi komentarz, ale skoro wolisz emotikonę to ok.
    więc oto mój komentarz
    :*

    OdpowiedzUsuń
  7. jezus mój komentarz z kilkudniowym opóźnieniem (y) przepraszam za nie, ale nauka, nauka,nauka i jeszcze raz nauka, mam nadzieję, że zrozumiesz :c zacznę od tego co mi się nie podobało (ze spokojem tylko dwie rzeczy) błędy interpunkcyjne - w wielu miejscach brakuje przecinków i na samym końcu napisałaś 'wieżę' a powinno być przez rz (: poza tym rozdział mi sie bardzo podobał i cieszę się, że dziewczyn mogłby powymieniać się doświadczeniami ze swojego życia i może nawzajem sobie troszkę pomóc :3 pozdrawiam ciepło i życzę głowy pełnej pomysłów :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejj ... ten blog jest świetny ;) Bardzo mi sie podoba w obsadzie One Direcion :P
    Ale tak sczzerze mówiąc , najbardziej chyba podoba mi się wygląd twojego bloga :P i opowiadanie oczywiscie.
    Oczekuje następnych rodziałow:]

    Jęśli cię to ciekawi możesz wpaść równiez do mnie. Blog pocżątkujący, ale może się spodoba :

    http://back-to-the-dream.blogspot.com/

    I drugi juz nie tak bardzo początkujący :

    http://zyjac-wspomnieniami.blogspot.com/

    Jeszcze raz zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń