~ZAYN~
Od siedmiu dni dziewczyny były na wakacjach. My postanowiliśmy przyspieszyć tempo żeby przed świętami wszytko nagrać i mieć z głowy. Niestety praca nie była taka jak zawsze. Lou od pamiętnej nocy z Vic chodzi poddenerwowany i przygaszony. Biedactwo nie wie na czym stoi. Chyba już wszyscy zauważyli że coś jest nie tak. No prawie wszyscy bo Harry od imprezy urodzinowej zachowuje się jakby był zahipnotyzowany a że ma tendencje do gadania przez sen wszyscy wiemy że zakochał się w Alex. Biedak myśli że my nic nie wiemy i ukrywa telefon jak pytamy z kim tak pisze. Postanowiłem sprawdzić co słychać u naszych dziewczynek ale że zawsze gdy dzwonię do Victorii słyszę zawsze tą samą, moim zdaniem nie do końca szczerą, śpiewkę "Jest super" wybrałem numer jej najlepszej przyjaciółki.
- Siemka Alex! - powiedziałem gdy usłyszałem po drugiej stronie głos dziewczyny
- Hej
- Co tam u was słychać?
- Poczekaj - powiedziała. Usłyszałem otwieranie drzwi i po chwili szum oceanu. Widocznie wyszła na balkon.
- Co jest? - spytałem lekko zaniepokojony
- Ja i Dan martwimy się o Victorie
- A co się dzieje?
- Po pierwsze jak jesteśmy na plaży to ona w ogóle nie odchodzi do wody. Omija ją szerokim łukiem, nigdy czegoś takiego nie widziałam. Ale jest coś gorszego. Wiedziałeś że co noc rzuca się przez sen po całym łóżku i krzyczy że to jej wina? Że to ona powinna zginąć a nie oni. Ja się o nią martwię.
- Słyszałem coś kilka razy ale myślałam że któryś nie może spać i ogląda film.
- Może po powrocie zapisać ją do psychologa na rozmowy? Liam tego tak nie przeżywa.
- Nie mam pojęcia. Wiesz każdy przeżywa to na swój sposób. Liam się podłamał ale my byliśmy przy nim, Daniell przy nim była a ona... Ona była sama, my byliśmy daleko kiedy to się stało, poza tym ona ma inny charakter. Daddy odreagowywał podwajając opiekę nad nami, nad nią. Ona kumuluje emocje w sobie, woli radzić dobie z problemami sama.
- Musimy coś zrobić
- Na razie spróbuj żeby się wyluzowała a ja będę myślał co dalej.
- Dobrze ale ja się boje że to może się na niej odbić, na jej psychice. Dan zauważyła kiedyś ślady cięć na nadgarstku, stare ale są
- O tym wiedziałem, zauważyłem jakiś czas temu ale powiedziała że już z tym skończyła a ja wieżę jej na słowo. Posłuchaj kończy nam się przerwa więc muszę kończyć. Po pierwsze jak wrócicie to wyleję na nią kubeł zimnej wody i spróbuje ją ogarnąć. Na razie
- Mam nadzieję Zayn. Pa
- Co tam u dziewczyn? - spytał Niall
- Dobrze - nie chciałem martwić Liama czy dołować jeszcze bardziej Lou - Weźmy się do roboty bo dziewczyny wracają za trzy dni a trzeba jeszcze ozdobić dom.
- Lou! Harry! Spokuj, wracamy do pracy! - krzyknął w stronę Larry'ego Liam
- Dobra Daddy! - powiedzieli ze spuszczonymi głowami - Mam świetny pomysł na kawał dla Liama - usłyszałem jak Tommo szepcze do Harry'ego
- Dobrze ale ja się boje że to może się na niej odbić, na jej psychice. Dan zauważyła kiedyś ślady cięć na nadgarstku, stare ale są
- O tym wiedziałem, zauważyłem jakiś czas temu ale powiedziała że już z tym skończyła a ja wieżę jej na słowo. Posłuchaj kończy nam się przerwa więc muszę kończyć. Po pierwsze jak wrócicie to wyleję na nią kubeł zimnej wody i spróbuje ją ogarnąć. Na razie
- Mam nadzieję Zayn. Pa
- Co tam u dziewczyn? - spytał Niall
- Dobrze - nie chciałem martwić Liama czy dołować jeszcze bardziej Lou - Weźmy się do roboty bo dziewczyny wracają za trzy dni a trzeba jeszcze ozdobić dom.
- Lou! Harry! Spokuj, wracamy do pracy! - krzyknął w stronę Larry'ego Liam
- Dobra Daddy! - powiedzieli ze spuszczonymi głowami - Mam świetny pomysł na kawał dla Liama - usłyszałem jak Tommo szepcze do Harry'ego
~VICTORIA~
- Jakie mamy na dzisiaj plany? - spytała Daniell
- Może zakupy świąteczne? - podsunęłam. Miałam dość siedzenia na plaży i prowadzenia wewnętrznego monologu w którym serce kłóciło się z rozumem. Rozum wygrał i nie chce by zmienił zdanie.
- W sumie dobry pomysł, w końcu dzisiaj jest 17 grudnia.
- To dzisiaj galeria! - powiedziałam radośnie Alex
- Musimy kupić prezenty dla: całej piątki wariatów, Perry no i oczywiście dla siebie nawzajem - powiedziałam wyliczając na placach
- Dobra to najpierw może kupimy prezenty dla nich a potem się rozdzielimy żeby kupić sobie na wzajem. Co wy na to? - zaproponowała Dan
- Jestem w 100% za - powiedziała Alex ciągnąc nas do pierwszego sklepu.
Po pięciu godzinach miałyśmy już wszystko. Kupiłam prezent nawet Perry, co było nie lada wyczynem. Postanowiłam kupić jej perfumy bo od tych co używa mnie mdli.
- Dzień uważam za udany - powiedziałam opadając na jedno z krzeseł w kawiarni
- Nom. Co mi kupiłyście?!
- Uspokój się. Dowiesz się 25 grudnia rano gdy rozpakujesz prezenty - powiedziała Dan i posłała jej złośliwy uśmiech
_____________________
________
Trochę krótki ale zaraz wyjaśnię dlaczego.
1. Miałam wcale nie dodawać rozdziału bo bardzo mało komentarzy znajdowało się pod ostatnim rozdziałem ale stwierdziłam że byłoby to nie w porządku do tych co skomentowali
2. Miałam sporo nauki i brak czasu aby pisać więcej
Mam nadzieję że rozdział jednak się spodoba. Do następnego. XoXo
PS: 12 kom = nn
Dlaczego tak dużo? Bo jesteście do tego zdolni i pod jednym rozdziałem pojawiło się tyle komentarzy. Od dzisiaj jestem konsekwentna i jeśli nie będzie tej ilości komentarzy nie będzie nowego rozdziału. A jeśli ta ilość komentarzy znajdzie się pod postem nn może być nawet w sobotę
PS2: Rozdział dedykuję Medicatus_Hope która ma dzisiaj urodziny;) Sto lat kochana ty moja i DUUUŻOOO weny Ci życzę ;*:*:*
PS3: Dla zachęty powiem że w następnym rozdziale Vic podejmie decyzje co będzie dalej z nią i Lou.... Jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie w kom albo na gg. Odpowiem na wszystkie
PS4: Po bokach pojawiły się ankiety i poprosiłabym abyście zagłosowały w nich. W ankiecie odnośnie Zayna i Perry i ich związku to oczywiście w sensie czy w opowiadaniu mają być dalej razem;)