Święta. Dla większości najlepszy okres w roku, bo spędzają go z najbliższymi. Ja kiedyś też tak traktowałam święta ale teraz święta będą pokazywać mi i Liamowi naszą nieodwracalna stratę. Pustkę przy stole i w sercu która zapanowała od kiedy oni odeszli. Każdy dzień jest dla nas wyzwaniem o walę o lepsze jutro. Zastanawiam się tylko czy uda nam się ją wygrać. Od tygodnia trenerzy i właściciele klubów na terenie Wielkiej Brytanii ale także USA zasypują mnie telefonami z propozycją wstąpienia do ich klubu na najlepszych warunkach ale ja odmawiam im wszystkim. Chociaż w życiu ciągle mam wiele znaków zapytania jednego jestem pewna. NIGDY nie wrócę do treningów.
Dzisiejszy dzień również spędziłam w kuchni. Jest wigilijny poranek a ja kończę w końcu gotowanie. Jest część potraw angielskich ale znajdzie się kilka polskich ze względu na Alex która nie mogła polecieć do rodziny i święta spędzi z nami.
- Victoria! Chodź do salony! - usłyszanym krzyk swojego brata
- Co tam Li? - spytałam wchodząc do pomieszczenia
- Za chwilę robię twitcama - powiedział już normalnym głosem
- Co w związku z tym? - spytałam zakładając ręce na biodra
- Fani chcą żebyś się dołączyła - powiedział dla wyjaśnienia
- Nie mam mowy - zaprzeczyłam szybko
- Dlaczego? Sama nas namawiasz żebyśmy jak najwięcej czasu poświęcali naszym fankom
- Wy a nie ja. Popatrz zresztą jak ja wyglądam. Mąka we włosach na ciuchach sosy
- To masz dziesięć minut żeby się ogarnąć - stwierdził zadowolony - czas start!
Nie mając innego wyjścia ruszyłam biegiem do swojej łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, przebrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Gdy już wyglądałam jak człowiek zerknęłam na zegarek i stwierdziłam że pobiłam swój rekord bo wyrobiłam się w piętnaście minut. Zbiegłam na dół i zajęłam miejsce koło Liama
- Gotowa? -spytał włączając stronę
- Bardziej nie będę - bo po co oni chcą rozmawiać z mną? To on jest gwiazdą muzyki nie ja. Pokręciłam z politowaniem głową i po chwili byliśmy już na "wizji". Liczba widzów z sekundy na sekundę rosła niewyobrażalnie i zaczęli zasypywać nas pytaniami
~ Kochasz mnie?
~ Wyjdziesz za mnie?
~ Jesteś szczęśliwy z Danielle?
~ Tak kochamy się jak wariaci - powiedział szczerząc się do kamerki
~ Zostaniesz ojcem mojego dziecka?
~ Kiedy zagracie jakiś koncert?
~ Wystąpimy w finale Amerykańskiego xFactor - tak brzmiała większość pytań ale po jakimś czasie zaczęły się te trudniejsze
~ Jak trzymacie się po stracie?
~ Jest ciężko ale mamy siebie i przyjaciół - odpowiedziałam pierwsza
~ Jak planujecie spędzić święta?
~ Tu, na miejscu. Będziemy my i dwie przyjaciółki które nie mogły pojechać do domu na święta. To będzie mieszanka kulturowa bo jedna z dziewczyn jest Polką więc połączymy tradycję angielską i polską - powiedział pogodnie Li. Widziałam ile szczęścia dawały mu takie rozmowy z fanami i to było niezwykłe. Cieszyłam się że chłopakom nie obiła szajba bo zdobyciu popularności i pamiętają że wszystko zawdzięczają właśnie im. Że gdyby nie głosy ich fanów nie odnieśli by tak wielkeigo sukcesu.
~ Victoria czy to prawda że jesteś z Zaynem? - zaśmiałam się gdy przeczytałam na głos to pytanie
~ Nie, nie jesteśmy parą. Ja i Malik jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nie łączy nas nic więcej.
~ Czy chciałabyś to zmienić? - kolejne pytanie
~ Nie. Kocham go ale jak przyjaciela i nie chcę żeby to się zmieniło
~ Czy kochasz jakiegoś innego chłopaka?
~ Nie - bolało mnie to kłamstwo - jest o wiele za wcześnie na kogoś nowego
~ Liam czy byłbyś szczęśliwy gdyby twoja siostra związała się z jednym z One Direction? - zamurowało mnie gdy Liam przeczytał to pytanie więc szybko spojrzałam na jego nadawcę. Mogłam się domyślić że to pytanie zadał Zayn z fikcyjnego konta które kiedyś założyliśmy dla jaj. Zabije go kiedyś.
~ Jeśli ona miałaby być szczęśliwa to ja też bym był - powiedział uśmiechając się tym razem do mnie.
~ Walisz konia? - kolejne pytanie od Mulata którego nikt nie przeczytał na głos. Wyciągnęłam telefon i napisałam do niego sms'a
- Lepiej byś nam pomógł. Przynieś z kuchni soki i butelki coli.
- Już się robi - zasalutował i poszedł do wyznaczonego miejsca. Po chwili usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do kuchni.
- Co się stało?! - spytałam widząc całą czerwoną ze śmiechu Kate
- Hahah bo haha opowiadałaś haha mi haha o haha fobii haha Liama i haha chciałam haha się haha przekonać haha - powiedziała praktycznie płacząc ze śmiechu - haha i haha wzięłam ....
- I wzięła podeszłą do mnie z łyżką jak aj w ręce miałem szklanki i bum - dokończył za nią wkurzony chłopka
- Dobra Li posprzątaj szkło tylko się nie skalecz i idź przygotuj jakieś kolędy. A ty możesz skończyć z tymi eksperymentami - zwróciłam się do dziewczyny nieco rozbawiona ale nie próbowałam tego po sobie poznać - chcesz żeby nam na zawał zszedł?!
- Dobra, już dobra. To ja zaniosę te picia - powiedziała wychodząc z kuchni
Wigilia minęła już spokojnie. Podzieliliśmy się opłatkiem, złożyliśmy życzenia. Zjedliśmy kolacje i pośpiewaliśmy kolędy. Na koniec rozdaliśmy sobie prezenty i urządziliśmy konferencje na skype z chłopakami. Ja brak Davida odczułam dopiero jak kładłam się spać gdy emocje opadły i zrozumiałam że nigdy już nie podzielę się z nim opłatkiem i nie złożę żałosnych życzeń. Położyłam się na łóżku i mimowolnie zaczęłam płakać. Po chwili do pokoju wpadł Liam.
- Co jest?! - spytał siadając na brzegu łóżka
- Ja tak nie potrafię Li!
- Mała, będzie dobrze - powiedział głaszczą mnie po głowe
- Nic nie będzie dobrze! Jak ma być dobrze kiedy mój chłopak nie żyje a przyjaciele się ode mnie odwracają?!
- Kto się do ciebie odwraca? Wszyscy Cię wspieramy i chcemy Ci pomóc
- Harry, Lou...
- Posłuchaj nie wiem co między wami zaszło ale oni Cię kochają. Zobaczysz że jak wrócą to wszystko sobie wyjaśnicie i będzie dobrze. Zostać z tobą?
- Jakbyś mógł
Podobnie mijały kolejne dni i sylwester Żadne z nas nie miało nastroju żeby wychodzić gdzieś na miasto więc urządziliśmy sobie kameralną imprezkę. Chłopaki wrócili i teraz wszyscy szykowaliśmy się do wyjazdu do Los Angeles.
Dzisiejszy dzień również spędziłam w kuchni. Jest wigilijny poranek a ja kończę w końcu gotowanie. Jest część potraw angielskich ale znajdzie się kilka polskich ze względu na Alex która nie mogła polecieć do rodziny i święta spędzi z nami.
- Victoria! Chodź do salony! - usłyszanym krzyk swojego brata
- Co tam Li? - spytałam wchodząc do pomieszczenia
- Za chwilę robię twitcama - powiedział już normalnym głosem
- Co w związku z tym? - spytałam zakładając ręce na biodra
- Fani chcą żebyś się dołączyła - powiedział dla wyjaśnienia
- Nie mam mowy - zaprzeczyłam szybko
- Dlaczego? Sama nas namawiasz żebyśmy jak najwięcej czasu poświęcali naszym fankom
- Wy a nie ja. Popatrz zresztą jak ja wyglądam. Mąka we włosach na ciuchach sosy
- To masz dziesięć minut żeby się ogarnąć - stwierdził zadowolony - czas start!
Nie mając innego wyjścia ruszyłam biegiem do swojej łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, przebrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Gdy już wyglądałam jak człowiek zerknęłam na zegarek i stwierdziłam że pobiłam swój rekord bo wyrobiłam się w piętnaście minut. Zbiegłam na dół i zajęłam miejsce koło Liama
- Gotowa? -spytał włączając stronę
- Bardziej nie będę - bo po co oni chcą rozmawiać z mną? To on jest gwiazdą muzyki nie ja. Pokręciłam z politowaniem głową i po chwili byliśmy już na "wizji". Liczba widzów z sekundy na sekundę rosła niewyobrażalnie i zaczęli zasypywać nas pytaniami
~ Kochasz mnie?
~ Wyjdziesz za mnie?
~ Jesteś szczęśliwy z Danielle?
~ Tak kochamy się jak wariaci - powiedział szczerząc się do kamerki
~ Zostaniesz ojcem mojego dziecka?
~ Kiedy zagracie jakiś koncert?
~ Wystąpimy w finale Amerykańskiego xFactor - tak brzmiała większość pytań ale po jakimś czasie zaczęły się te trudniejsze
~ Jak trzymacie się po stracie?
~ Jest ciężko ale mamy siebie i przyjaciół - odpowiedziałam pierwsza
~ Jak planujecie spędzić święta?
~ Tu, na miejscu. Będziemy my i dwie przyjaciółki które nie mogły pojechać do domu na święta. To będzie mieszanka kulturowa bo jedna z dziewczyn jest Polką więc połączymy tradycję angielską i polską - powiedział pogodnie Li. Widziałam ile szczęścia dawały mu takie rozmowy z fanami i to było niezwykłe. Cieszyłam się że chłopakom nie obiła szajba bo zdobyciu popularności i pamiętają że wszystko zawdzięczają właśnie im. Że gdyby nie głosy ich fanów nie odnieśli by tak wielkeigo sukcesu.
~ Victoria czy to prawda że jesteś z Zaynem? - zaśmiałam się gdy przeczytałam na głos to pytanie
~ Nie, nie jesteśmy parą. Ja i Malik jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nie łączy nas nic więcej.
~ Czy chciałabyś to zmienić? - kolejne pytanie
~ Nie. Kocham go ale jak przyjaciela i nie chcę żeby to się zmieniło
~ Czy kochasz jakiegoś innego chłopaka?
~ Nie - bolało mnie to kłamstwo - jest o wiele za wcześnie na kogoś nowego
~ Liam czy byłbyś szczęśliwy gdyby twoja siostra związała się z jednym z One Direction? - zamurowało mnie gdy Liam przeczytał to pytanie więc szybko spojrzałam na jego nadawcę. Mogłam się domyślić że to pytanie zadał Zayn z fikcyjnego konta które kiedyś założyliśmy dla jaj. Zabije go kiedyś.
~ Jeśli ona miałaby być szczęśliwa to ja też bym był - powiedział uśmiechając się tym razem do mnie.
~ Walisz konia? - kolejne pytanie od Mulata którego nikt nie przeczytał na głos. Wyciągnęłam telefon i napisałam do niego sms'a
"Przestań sobie robić z nas jaja bo jak wrócisz to urwę Ci twoje ;*
Vic :*
Po godzinie zakończyliśmy twitcama i zaczęliśmy przygotowywać się do kolacji. Poszłam przebrać się w sukienkę i zmienić makijaż. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekały na mnie już dziewczyny. Zaczęłyśmy rozstawiać na stole talerze,sztućce i potrawy.
- Zaczynasz zachowywać się jak Niall. Mam pytanie wyciągać ci łyżkę czy będziesz jadł barszcz z uszkami widelcem? - powiedziałam machając łyżką trzymaną w ręce
- Weź ode mnie to szatańskie narzędzie - powiedział odsuwając się "na bezpieczna odległość"
- Lepiej byś nam pomógł. Przynieś z kuchni soki i butelki coli.
- Już się robi - zasalutował i poszedł do wyznaczonego miejsca. Po chwili usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do kuchni.
- Co się stało?! - spytałam widząc całą czerwoną ze śmiechu Kate
- Hahah bo haha opowiadałaś haha mi haha o haha fobii haha Liama i haha chciałam haha się haha przekonać haha - powiedziała praktycznie płacząc ze śmiechu - haha i haha wzięłam ....
- I wzięła podeszłą do mnie z łyżką jak aj w ręce miałem szklanki i bum - dokończył za nią wkurzony chłopka
- Dobra Li posprzątaj szkło tylko się nie skalecz i idź przygotuj jakieś kolędy. A ty możesz skończyć z tymi eksperymentami - zwróciłam się do dziewczyny nieco rozbawiona ale nie próbowałam tego po sobie poznać - chcesz żeby nam na zawał zszedł?!
- Dobra, już dobra. To ja zaniosę te picia - powiedziała wychodząc z kuchni
Wigilia minęła już spokojnie. Podzieliliśmy się opłatkiem, złożyliśmy życzenia. Zjedliśmy kolacje i pośpiewaliśmy kolędy. Na koniec rozdaliśmy sobie prezenty i urządziliśmy konferencje na skype z chłopakami. Ja brak Davida odczułam dopiero jak kładłam się spać gdy emocje opadły i zrozumiałam że nigdy już nie podzielę się z nim opłatkiem i nie złożę żałosnych życzeń. Położyłam się na łóżku i mimowolnie zaczęłam płakać. Po chwili do pokoju wpadł Liam.
- Co jest?! - spytał siadając na brzegu łóżka
- Ja tak nie potrafię Li!
- Mała, będzie dobrze - powiedział głaszczą mnie po głowe
- Nic nie będzie dobrze! Jak ma być dobrze kiedy mój chłopak nie żyje a przyjaciele się ode mnie odwracają?!
- Kto się do ciebie odwraca? Wszyscy Cię wspieramy i chcemy Ci pomóc
- Harry, Lou...
- Posłuchaj nie wiem co między wami zaszło ale oni Cię kochają. Zobaczysz że jak wrócą to wszystko sobie wyjaśnicie i będzie dobrze. Zostać z tobą?
- Jakbyś mógł
Podobnie mijały kolejne dni i sylwester Żadne z nas nie miało nastroju żeby wychodzić gdzieś na miasto więc urządziliśmy sobie kameralną imprezkę. Chłopaki wrócili i teraz wszyscy szykowaliśmy się do wyjazdu do Los Angeles.
________________________
_____________
Hej! Rozdział jest krótki i mogą być błędy bo pisany dzisiaj na szybko.31 grudnia dodam niespodziankę więc zaglądnijcie tu ;D
Z okazji świąt życzę wszystkim moim czytelniczkom:
Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej
życzliwości, odrobiny światła w
mroku dzięki szczeremu
uśmiechowi, radości w smutku
dzięki ludzkiej miłości i nadziei
na lepsze jutro w chwilach
niepokoju
życzliwości, odrobiny światła w
mroku dzięki szczeremu
uśmiechowi, radości w smutku
dzięki ludzkiej miłości i nadziei
na lepsze jutro w chwilach
niepokoju
XoXo
Super jak zwykle, czekam na next x
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :) Bardzo mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham, wszystko... nawet ziemniaki! a ten rozdział kocham potrójnie za to że ... że... że się go nie spodziewałam, wchodze na gg a tu BUM! no i właściwie tyle... skończyło się na czytaniu i rozdzial oczywiście cudowny !
OdpowiedzUsuńŚwietne. Kurcze Vic ma ciężko, ale może powinna spróbować zostawić przeszłość za sobą? mam nadzieję, że jej się szybko ułoży i będzie szczęśliwa z Louisem.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział, a fragment z twittcamem najlepszy i pytania od Zayna mnie powaliły i no ogólnie potem się znowu zrobiło chujowo i humor mi opadł :c łłełełe czekam na następny i życze weny xx
OdpowiedzUsuńhej, chciałabym tylko poinformować, że na live-truth-love.blogspot.com, pojawił się nowy rozdział. jeżeli interesuje cię historia molly i zayna, to ten rozdział z pewnością cię zaciekawi. jeżeli nie czytasz naszego opowiadania to serdecznie cię na niego zapraszamy. mamy nadzieję, że nas zaobserwujesz i wyrazisz opinię - effy
OdpowiedzUsuńzaraz zajrzę ale na przyszłość takie informację do zakładki SPAM :)
UsuńHej! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog:D
Rozdział jest genialny<3 Świetnie piszesz!!! :D
Rozwaliły mnie pytania od Zayna.xd
Dodawaj szybko nexta! :D Czekam z niecierpliwością*.*
Zapraszam do mnie, bardzo mi na tym zależy:
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Mam nadzieję że ci sie spodoba;*
Witam ; )
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana w Liebster Award w kategorii 'dobrze wykonana robota' ; ) Wszystkie szczegóły są opisane tutaj http://environment-love-fire-water.blogspot.com/p/nominacje.html
Zostałaś nominowana w Liebster Award w kategorii 'dobrze wykonana robota' ; ) Wszystkie szczegóły są opisane tutaj : http://behind--enemy--lines.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń